wtorek, 5 marca 2013

Rozdział VII "Szczęściu trzeba pomóc"

                                     ********Perspektywa Adel************
Nie wiedział co zrobić. Co w ogóle się stało. No jeszcze ogarniam że był to pocałunek. Jeden z najlepszych w moim życiu. w ogóle co ja mówię. Założę że tego w ogóle nie było. Ten związek był by tylko ciężarem,nie miało by to sensu.
                                       ********** Perspektywa Sam********
Obudził mnie budzik nastawiony w telefonie. Była 7. Leżałam w sypialni Zayn'a no i oczywiście leżał koło mnie. Powoli wstałam. Chciałam wstać jak najciszej bo nie chciałam żeby chłopak się obudził. Nie udało mi się to.
 - Co wyspałaś się mała?? - zapytał chłopak.
 - Chyba nadałeś mi nowe przezwisko. Czy się wyspałam?? Tak. - zaśmiałam się.
 - Może i tak jak chcesz to mogę nazywać się Sam jak przeszkadza ci przezwisko "mała" - powiedział Zayn.
 - Nie jak chcesz to możesz mnie tak nazywać. - uśmiechnęłam się.
Nagle do pokoju wparował Harry.
 - Co tu się dzieje ?? - spojrzał na nas podejrzanie.
 - Nic a co ma się dziać. - powiedział Zayn.
 - Słuchaj jak chcesz żebym odwiózł cię do szkoły to zbieraj się. - powiedział kuzyn.
 - A dlaczego muszę się śpieszyć, przecież mam na 10.
 - To sorry ale nie będę mógł cię zawiozę bo mam ważne spotkanie. - powiedział Hazza.
 - Ok. Najwyżej przejdę się. - powiedziałam.
 - Nie pozwolę na to podwiozę cię. - zaproponował Zayn.
 - No dobrze tylko uważaj na nią. - powiedział Harry.
 - Dobrze tatusiu. - zaśmiał się Zayn.
                                                         ***** Perspektywa Perry******
Kolejny nudny dzień. Zaczął się tak samo jak każdy. Ubrałam się w to. Zeszłam na dół i oczywiście nikogo nie było a na  lodówce kartka z napisem:
                                                  Alex'a zaprowadziłem już do przedszkola odbierz go dzisiaj,
                                                ponieważ będę pracował do późna. Kocham cię.
Miałam dosyć tego nudnego życia. Codziennie to samo.Pewnie tata nie pisze tych kartek na lodówkę tylko zostawia poprzednią.Chciałabym zmienić to moje życie. Strasznie mi się nudziło, a miałam dzisiaj na 10. Pójdę do Sami.
                                                 *******W tym samym czasie******
                                                  ****** Perspektywa Sam******
Poszłam się ubrać w to.
 - Mała!! - zawoła mnie Zayn.
 - Co?? Poczekaj zara zejdę. - krzyknęłam.
Szybka ubrałam się w to. I tak jak mówiłam zeszłam na dół.
 - Co chciałeś??
 - Chciałem zapytać cię co sobie życzysz na śniadanie. - powiedział Zayn powoli zbliżając się do mnie.
 - A co ci najlepiej wychodzi?? - zapytałam.
 - Oprócz całowania dziewczyn to grzanki z tostera. To wolisz pierwsze czy drugie. - zaśmiał się nachylając się nade mną.
 - Wiesz co na razie to ppppppdrugie.
 - Na razie??
W tej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
 - Otworzysz?? - powiedział Zayn.
 - Jasne zawsze ja.
Poszłam do drzwi. Była to smutna Perry.
Jeśli chcecie  dowiedzieć się co czeka naszych bohaterów tego dnia czytajcie i komentujcie / Zwariowana :)  

1 komentarz: