sobota, 9 marca 2013

Rozdział IX " Szczęściu trzeba pomóc"

W pewnej chwili Louis złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nawet nie wiem kiedy pocałowaliśmy się. Chyba dlatego że czułam się jak w niebie. Po prostu czułam się jak nigdy. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Od razu wiedzieliśmy że jesteśmy stworzeni dla siebie. Przytuliliśmy się do siebie i patrzyliśmy na zachodzące słońce.
                                                  ******** Perspektywa Sam*******
Zajęcia w szkole strasznie się ciągnęły. A jeszcze dobijała mnie ta Ashley. Nie wiedziałam że można być tak okrutnym.No ale po za tym dzień minął jak każdy. Po zajęciach usiadłam na ławce przed szkołą. Nagle usłyszałam pisk dziewczyn. Obróciłam się a tam stał samochód Zayn'a. Był ubrany w dżinsy, bluzkę i skórzaną kurtkę. W ręku trzymał czerwoną różę. Byłam naprawdę pod wrażeniem. Nawet nie zwracał uwagi na podryw innych dziewczyn które koło niego szły. On po prostu zachowywał się jakby ich nie było. Szedł w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Podszedł do mnie i powiedział:
- Witaj piękna, to jest dla ciebie. - powiedział wręczając mi różę.
 - Lał dziękuję a za co to?? - zapytałam.
- A to taki mały prezent rozpoczynający naszą randkę. - powiedział z uśmiechem.
Te słowa usłyszały chyba wszystkie dziewczyny ze szkoły ale najbardziej oburzyła się Ashley.
 - Co jak to randka co ty mówisz?? - wykrzyczała Ashley stając przed Malikiem.
 - No po prostu. - powiedział chłopak.
 - Ale wolisz ją ode mnie.
 - A ty uważasz się za lepszą od niej. - Zayn popatrzył się dziwnie na Ashley. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę samochodu. Ashley już się nie odezwała chyba zrozumiała że nie jest taka idealna jak myślała.
 - Zayn dzięki. - powiedziałam uśmiechając się do niego i całując w policzek.
 - Ale za co?? - zapytał.
 - No że tak jej dogadałeś. Ona dokucza mi już od kilku lat i mam nadzieję że to się skończy.
 - Nie ma za co zapamiętaj że zawsze ci pomogę.
Weszliśmy do samochodu. Zayn nie chciał mi powiedzieć gdzie jedziemy. Nie mogłam z niego nic wyciągnąć.Po kilkunastu minutach zatrzymał się. Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Ale z niego dżentelmen. Również wysiadłam. Po chwili nic nie widziałam.
 - Zayn co ty robisz??
 - Chcę abyś miała niespodziankę dlatego zakrywam ci oczy i teraz pokieruję cię w pewne miejsce. - powiedział tajemniczo Zayn.
 - A jak się przewrócę?? - powiedziałam.
 - Nie przewrócisz będę cię trzymać.  - zaśmiał się chłopak.
Szliśmy tak kilka minut. Potem znowu coś widziałam. Przed moimi oczami ukazała się droga z róż. Rozejrzałam się ale nie było już Zayn'a. Nagle dostałam SMS:
                                                                             Idź tą drogą a ja będę na jej końcu na ciebie czekał.
 Zrobiłam tak jak mi napisał. Droga poprowadziła mnie do koca, wokół którego były ustawione świeczki a za skał wyszedł Zayn śpiewając piosenkę. Nie słyszałam jej wcześniej.
 - Tą piosenkę napisałem dla ciebie. Opisuje moje uczucia do ciebie.
 - Jejku nie wiem co powiedzieć.
 - Nic nie mów. - powiedział chłopak całując mnie namiętnie.
Usiedliśmy na kocu i zjedliśmy przekąski przygotowane przez Zayn'a. Nie chcący ubrudziłam go ale powiedzmy że to było dla żartów. Zaczęłam uciekać. Niestety dogonił mnie. Złapał mnie za brzuch i podniósł. Po czym popatrzyliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się. Byłam na prawdę szczęśliwa.Było już dosyć późno i postanowiliśmy pojechać już do domu. Oczywiście nie obeszło się bez pocałunków. Po cichu weszliśmy do domu chłopaków. O dziwo wszędzie było ciemno. Poszliśmy do pokoju Zayn'a.....
Jeżeli co potem się stało czytajcie i komentujcie./ Zwariowana 

2 komentarze: