czwartek, 21 marca 2013

Informacja!!!

Bardzo was przepraszamy, że tak długo nie dodajemy nowych rozdziałów. Dzieje się tak ponieważ jedna z nas ma problemy zdrowotne ale postaramy się w najbliższych dniach dodać nowe wpisy. / Zwariowana :)

sobota, 9 marca 2013

Rozdział IX " Szczęściu trzeba pomóc"

W pewnej chwili Louis złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nawet nie wiem kiedy pocałowaliśmy się. Chyba dlatego że czułam się jak w niebie. Po prostu czułam się jak nigdy. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Od razu wiedzieliśmy że jesteśmy stworzeni dla siebie. Przytuliliśmy się do siebie i patrzyliśmy na zachodzące słońce.
                                                  ******** Perspektywa Sam*******
Zajęcia w szkole strasznie się ciągnęły. A jeszcze dobijała mnie ta Ashley. Nie wiedziałam że można być tak okrutnym.No ale po za tym dzień minął jak każdy. Po zajęciach usiadłam na ławce przed szkołą. Nagle usłyszałam pisk dziewczyn. Obróciłam się a tam stał samochód Zayn'a. Był ubrany w dżinsy, bluzkę i skórzaną kurtkę. W ręku trzymał czerwoną różę. Byłam naprawdę pod wrażeniem. Nawet nie zwracał uwagi na podryw innych dziewczyn które koło niego szły. On po prostu zachowywał się jakby ich nie było. Szedł w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Podszedł do mnie i powiedział:
- Witaj piękna, to jest dla ciebie. - powiedział wręczając mi różę.
 - Lał dziękuję a za co to?? - zapytałam.
- A to taki mały prezent rozpoczynający naszą randkę. - powiedział z uśmiechem.
Te słowa usłyszały chyba wszystkie dziewczyny ze szkoły ale najbardziej oburzyła się Ashley.
 - Co jak to randka co ty mówisz?? - wykrzyczała Ashley stając przed Malikiem.
 - No po prostu. - powiedział chłopak.
 - Ale wolisz ją ode mnie.
 - A ty uważasz się za lepszą od niej. - Zayn popatrzył się dziwnie na Ashley. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w stronę samochodu. Ashley już się nie odezwała chyba zrozumiała że nie jest taka idealna jak myślała.
 - Zayn dzięki. - powiedziałam uśmiechając się do niego i całując w policzek.
 - Ale za co?? - zapytał.
 - No że tak jej dogadałeś. Ona dokucza mi już od kilku lat i mam nadzieję że to się skończy.
 - Nie ma za co zapamiętaj że zawsze ci pomogę.
Weszliśmy do samochodu. Zayn nie chciał mi powiedzieć gdzie jedziemy. Nie mogłam z niego nic wyciągnąć.Po kilkunastu minutach zatrzymał się. Wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Ale z niego dżentelmen. Również wysiadłam. Po chwili nic nie widziałam.
 - Zayn co ty robisz??
 - Chcę abyś miała niespodziankę dlatego zakrywam ci oczy i teraz pokieruję cię w pewne miejsce. - powiedział tajemniczo Zayn.
 - A jak się przewrócę?? - powiedziałam.
 - Nie przewrócisz będę cię trzymać.  - zaśmiał się chłopak.
Szliśmy tak kilka minut. Potem znowu coś widziałam. Przed moimi oczami ukazała się droga z róż. Rozejrzałam się ale nie było już Zayn'a. Nagle dostałam SMS:
                                                                             Idź tą drogą a ja będę na jej końcu na ciebie czekał.
 Zrobiłam tak jak mi napisał. Droga poprowadziła mnie do koca, wokół którego były ustawione świeczki a za skał wyszedł Zayn śpiewając piosenkę. Nie słyszałam jej wcześniej.
 - Tą piosenkę napisałem dla ciebie. Opisuje moje uczucia do ciebie.
 - Jejku nie wiem co powiedzieć.
 - Nic nie mów. - powiedział chłopak całując mnie namiętnie.
Usiedliśmy na kocu i zjedliśmy przekąski przygotowane przez Zayn'a. Nie chcący ubrudziłam go ale powiedzmy że to było dla żartów. Zaczęłam uciekać. Niestety dogonił mnie. Złapał mnie za brzuch i podniósł. Po czym popatrzyliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się. Byłam na prawdę szczęśliwa.Było już dosyć późno i postanowiliśmy pojechać już do domu. Oczywiście nie obeszło się bez pocałunków. Po cichu weszliśmy do domu chłopaków. O dziwo wszędzie było ciemno. Poszliśmy do pokoju Zayn'a.....
Jeżeli co potem się stało czytajcie i komentujcie./ Zwariowana 

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział VIII "Szczęściu trzeba pomóc"


 -Jasne wejdź.  - powiedziałam
 - Mała kto to?? - zapytał Zayn.
 - Przeywyczajaj się bo on  od tej pory będzie mnie tak nazywać. - zaśmiałam się.
  - Ok. - rownież zaśmiała się Perry.
 Usiadłyśmy na kanapie i dziewczyna zaczęła mówić.
  - Bo widzisz mam wszystkiego dosyć. -
 - Co o czym ty mówisz??
 - No bo widzisz wujek mną się nie interesuje dla niego się liczy sie tylko praca i Alex.Rozumiem że jest mały i potrzebuje więcej uwagi niz ja ale....
 - Dobrze cie rozumiem. Też tak mam w domu. Ale kiedy dowiedziałam sie że Harry to mój kuzyn znowu czuje sie dla kogoś ważna.
 - Słuchajcie dziewczyny jak tak bardzo cierpicie w domu to przeprowadzcie się do nas.Rozmawiałem o tym z chłopakami wczoraj wieczorem i wszyscy są za.
 Na początku zakpiłyśmy sobie z tego ale kiedy zastanowić się nad tym bardziej to ma sens. Skoro nie jesteśmy szczęścliwe w rodzinnym domu to może tutaj poczujemy się znowu wazne.
  - Wiesz co masz rację.
  - Tylko jest jeden problem. Mój wujek i twój tata. - powiedziała Perry.
  - No tak.Ale wiesz co mi nic nie stanie na drodze aby tu zamieszkać w końcu jednym z gospodarzy tej willi jest mój kuzyn, a twojego tate namówi się jakoś damy radę. - podpierałam Perry na duchu.
 Rozmawialiśmy jeszcze tak z godzinę, aż w końcu wybiła 9:30.
 - Chyba czas się zbierać. Zayn podwieziesz nas??
  - Jasne dla ciebie wszystko. - powiedział z uśmiechem chłopak.  - Wicie co ja źle się czuję. Nie ide do szkoły. - powiedziała Perry.
  - Ale co ci jest?? - zapytałam.
  - Strasznie boli mnie głowa i brzuch. - powiedziała.
 Po tych słowach zszedł na dół Louis.
  - Ja się nią zajmę. Będzie bezpieczna. - powiedział Louis.
  - Ale jestes pewnien?? - upewniłam się.
  - Tak w ogóle czego sie nie robi dla przyjaciół. - powiedział z usmiechem Louis.
  - No dobrze tylko uważaj na nią. - powiedziałam.
  - Nie przejmuj się. Lepiej już jedźmy bo się spóźnisz do szkoły. - powiedział Zayn.
  - Masz rację. A ty Perry kuruj się. Paa.- pomachałam jej na pożegnanie.
 Wsiadłam do samochodu z Zaynem i pojechalismy do szkoły. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Całą drogę śmialiśmy się i gadaliśmy. Z nikim innym tak dobrze mi się nie rozmawia. Czuję się przy nim tak bezpiecznie.
  Wysiadłam z samochodu pożegnałam się z Zaynem ale nagle poczułam jakąs ręke na moim biodrze. Był to właśnie Zayn. Przyciągnął mnie do siebie.

 - Zayn Co ty robisz?? - zapytałam.
  - Chciałem cie zaprosić na randkę. - powiedział niezdecydownie Zayn.
  - Czy ja dobrze słyszę na randkę?? - powiedział zdziwiona.
  - Tak dobrze słyszysz. To jak zgadzasz się?? - zapytał chłopak.
  - Jasne czemu nie. - Powiedziałem na co Zayn strasznie sie ucieszył.
                  ****** Perspektywa Perry******
                    ***** W tym samym czasie*****
Sam z Zaynem wyszli z domu. Zostałam sama z Louisem w domu.
  - To co robimy??? - zapyał Louis.
 - No nie wiem a co chcesz?? - powiedział z usmiechem.
  - A może dobrze ci zrobi spacer po całym Londynie. - zaproponowała Louis.
 - Ale że po całym??
  - Nie przesadziłem ale zapraszam cię po prostu na długi spacer pójdziemy tam gdzie poniosą nas te oto nogi. - powiedział wskazując na swoje i moje nogi.
 Zabrałam ze sobą telefon i wyszliśmy z domu.Chodziliśmy tak przez kilka godzin. Rozmawilaliśmy, śmialiśmy się. Dotarliśmy na plażę. W pewnej chwili Louis złapał mnie za rękę i

 Jeżeli chcecie się dowiedzieć co się stało z Perry i Louise oraz jak była na randce Sam z Zaynem czytajcie i komentujcie  Zwariowana :)
PS Przepraszam za błędy :)

wtorek, 5 marca 2013

Rozdział VII "Szczęściu trzeba pomóc"

                                     ********Perspektywa Adel************
Nie wiedział co zrobić. Co w ogóle się stało. No jeszcze ogarniam że był to pocałunek. Jeden z najlepszych w moim życiu. w ogóle co ja mówię. Założę że tego w ogóle nie było. Ten związek był by tylko ciężarem,nie miało by to sensu.
                                       ********** Perspektywa Sam********
Obudził mnie budzik nastawiony w telefonie. Była 7. Leżałam w sypialni Zayn'a no i oczywiście leżał koło mnie. Powoli wstałam. Chciałam wstać jak najciszej bo nie chciałam żeby chłopak się obudził. Nie udało mi się to.
 - Co wyspałaś się mała?? - zapytał chłopak.
 - Chyba nadałeś mi nowe przezwisko. Czy się wyspałam?? Tak. - zaśmiałam się.
 - Może i tak jak chcesz to mogę nazywać się Sam jak przeszkadza ci przezwisko "mała" - powiedział Zayn.
 - Nie jak chcesz to możesz mnie tak nazywać. - uśmiechnęłam się.
Nagle do pokoju wparował Harry.
 - Co tu się dzieje ?? - spojrzał na nas podejrzanie.
 - Nic a co ma się dziać. - powiedział Zayn.
 - Słuchaj jak chcesz żebym odwiózł cię do szkoły to zbieraj się. - powiedział kuzyn.
 - A dlaczego muszę się śpieszyć, przecież mam na 10.
 - To sorry ale nie będę mógł cię zawiozę bo mam ważne spotkanie. - powiedział Hazza.
 - Ok. Najwyżej przejdę się. - powiedziałam.
 - Nie pozwolę na to podwiozę cię. - zaproponował Zayn.
 - No dobrze tylko uważaj na nią. - powiedział Harry.
 - Dobrze tatusiu. - zaśmiał się Zayn.
                                                         ***** Perspektywa Perry******
Kolejny nudny dzień. Zaczął się tak samo jak każdy. Ubrałam się w to. Zeszłam na dół i oczywiście nikogo nie było a na  lodówce kartka z napisem:
                                                  Alex'a zaprowadziłem już do przedszkola odbierz go dzisiaj,
                                                ponieważ będę pracował do późna. Kocham cię.
Miałam dosyć tego nudnego życia. Codziennie to samo.Pewnie tata nie pisze tych kartek na lodówkę tylko zostawia poprzednią.Chciałabym zmienić to moje życie. Strasznie mi się nudziło, a miałam dzisiaj na 10. Pójdę do Sami.
                                                 *******W tym samym czasie******
                                                  ****** Perspektywa Sam******
Poszłam się ubrać w to.
 - Mała!! - zawoła mnie Zayn.
 - Co?? Poczekaj zara zejdę. - krzyknęłam.
Szybka ubrałam się w to. I tak jak mówiłam zeszłam na dół.
 - Co chciałeś??
 - Chciałem zapytać cię co sobie życzysz na śniadanie. - powiedział Zayn powoli zbliżając się do mnie.
 - A co ci najlepiej wychodzi?? - zapytałam.
 - Oprócz całowania dziewczyn to grzanki z tostera. To wolisz pierwsze czy drugie. - zaśmiał się nachylając się nade mną.
 - Wiesz co na razie to ppppppdrugie.
 - Na razie??
W tej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
 - Otworzysz?? - powiedział Zayn.
 - Jasne zawsze ja.
Poszłam do drzwi. Była to smutna Perry.
Jeśli chcecie  dowiedzieć się co czeka naszych bohaterów tego dnia czytajcie i komentujcie / Zwariowana :)  

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział VI " Szczęściu trzeba pomóc"

Za nim pojechaliśmy na plażę pojechaliśmy do domu Adel, potem do , Perry a na samym końcu do mnie każda z nas wzięła strój kąpielowy i ręcznik. Gotowe wsiadłyśmy do samochodu chłopaków i pojechaliśmy na plażę. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Trafiliśmy akurat na zachód słońca.
 Pięknie to wyglądało. Z dziewczynami ściągnęłyśmy ciuchy i byłyśmy w bikini. Ja miałam taki strój, Perry taki, a Adel taki. Usiadłyśmy na ręcznikach i patrzyłyśmy na zachodzące słońce. W pewnej chwili zauważyłam się że nie ma kolo nas chłopaków. Ale powiedziałam sobie że penie zaraz przyjdą. Doszłyśmy do wniosku że szkoda czasu na siedzenie więc wstałyśmy i poszłyśmy  nad brzeg morza. Zamoczyłyśmy sobie nogi. Nagle ktoś podbiegł do nas i wrzucili nas do wody.Mnie wrzucił Zayn, Perry jej ukochany Louis, a Adel Niall.
- Oszalałeś!! - krzyknęłam na Zayna.
- Nie! Nie oszalałem. Chciałem cię po prostu trochę zmoczyć. - zaczął się śmiać.
- A więc tak!! - zaczęłam topić Zyna. - po chwili wynurzył się i złapał mnie w tali.
Zaczęliśmy się śmiać i chlapać. Kilka razy chciałam od niego uciec ale zawsze udawało mu się mnie dogonić.
                                             ******* W tym samym czasie*****

                                             ***** Perspektywa Adel******
Niall wrzucił mnie do wody. Byłam strasznie na niego wściekła.
 - Coś ty zrobił?? - wykrzyczałam.
- No jak to co wrzuciłem się do wody. - zaczął śmiać się.
Zaczęłam go chlapać wodą ile miałam sił w rękach. Nagle poczułam jego ręce na mojej tali. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie. Byłam w szoku. Popatrzyłam mu w oczy te błękitne oczy. Nie wiedziałam co zrobić. Dlatego zarumieniona wyszłam bez słowa z wody, a Niall został tam gdzie był.
                                 
                                              ******** Perspektywa Perry********
Louis wciągnął mnie do wody. Nawet z tego się ucieszyłam, ponieważ mogła być bliżej niego.Niestety zachłysnęłam się wodą.
 - Nic ci nie jest. - zamartwił się Louis.
 - Nie. Wszystko w porządku. - odpowiedziałam.
 Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze usta powoli zbliżały się do siebie. W końcu pocałowaliśmy się. Długo czekałam na ten moment.
 - Przepraszam, nie powinnam. - nie mogłam mu powiedzieć co czuję wyszłabym na egoistkę.
 - Ja też przepraszam.Udamy że to się nie wydarzyło?? - zaproponował.
 - Tak. - odpowiedziałam.
Nie mogłam mu powiedzieć, że go kocham.Już nic nie mówiąc wyszliśmy zmarznięci z wody. Natychmiast okrył mnie ręcznikiem. Sam dalej bawiła się w wodzie z Zayn'em. Byłam też bardzo zdziwiona kiedy zobaczyłam że nie było rzeczy Adel. Nie wiedziałam co się stało i czemu poszła bez słowa.

                                             ********* Perspektywa Harry'ego*******
Kiedy wróciłem na plażę zauważyłem świetnie bawiącą się Sam z Zayn'em w wodzie. Widziałem  uśmiech na jej twarzy.Na ręczniku siedział również uśmiechnięty Louis razem z Perry. Jedynie martwiłem się gdzie Adel i Niall. Ale w końcu są dorośli poradzą sobie.
                                               ********Perspektywa Sam********
- Zayn zimno mi wyjdziemy już?? - powiedziałam.
 - Jasne chodźmy bo się jeszcze przeziębisz. - uśmiechnął się chłopak łapiąc mnie za rękę.
Wyszliśmy z wody od razu pojawiło się mnóstwo fotoreporterów. Zayn nie chciał aby w tym momencie robili nam zdjęcia. Uważał też że maja ich już bardzo dużo. Myślał że robili nam już foty kiedy byliśmy w wodzie albo od razu jak przyjechaliśmy. Zgarnęliśmy swoje rzeczy i szybko poszliśmy do samochodu.Wsiedliśmy w piątkę( ja, Zayn,Harry, Perry i Louis) do samochodu i pojechaliśmy do willi chłopaków.
 - Wiecie co chyba już późno powinnam pojechać do domu. - powiedziałam.
 - Nie proszę zostań. - powiedział Zayn.
 - on ma rację zostań zadzwonię do twojego taty i powiem że dzisiaj zostaniesz u nas na noc a jutro rano zawieziemy cię do szkoły.
- Skoro tak nalegacie to zostanę. - uśmiechnęłam się.
- Wiecie co chętnie bym została ale mój brat Alex potrzebuje opiekunki na dzisiaj i wypadło na mnie więc Do zobaczenia. - powiedziała smutna Perry.

- To ja cię odwiozę. - zaproponował Louis.
- No dobrze. - powiedziała dziewczyna.
Pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do kuchni.A tam przy garach stoi Zayn bez koszulki uważa że jest mu za gorąco. Zjedliśmy posiłek obejrzeliśmy jakiś film i za nim się obejrzałam zasnęłam na kanapie.

sobota, 2 marca 2013

Nowi bohaterowie


                                                                      Karolina Elev:

                                                                                                                                                                                  Anna Styles:


Gemma Styles:

piątek, 1 marca 2013

V Rozdział "Szczęściu trzeba pomóc"

- Widzisz bo spodobał mi się Louis. - powiedziała Perry.
- Naprawdę?? - zapytałam.
- Tak przy min czuję się tak bezpiecznie i mam motylki w brzuchu.
- No wiesz każdy ma inny gust, a Louis jest naprawdę fajnym chłopakiem. - uśmiechnęłam się do Perry.
- Muszę ci o czymś powiedzieć. - powiedziałam do Perry.
- O czym?? - zapytała
- Harry jest moim kuzynem. - powiedziałam  z uśmiechem.
- Co jak to?! - zrobiła wielkie oczy.
- No tak. Dowiedziałem się o tym dopiero dzisiaj. Jest on synem mojej cioci Anny, której nigdy nie poznałam. Ma jeszcze córkę Gemmę.
Wszyscy poszli do domu został tylko Harry i Ruda. Nie chcieli abym została sama w domu. Nawet mojego brata nie było w domu, pewnie był u swojej dziewczyny Karoliny. Poszliśmy do mojej sypialni. Hazza rozglądał się po moim pokoju. Perry jednak została w kuchni, chyba coś sprzątała. Później poszła do łazienki . Wzięłam prysznic, rozczesałam włosy i założyłam to.Weszłam do sypialni Harry dalej się rozglądał. w drzwiach stanęła Perry była ubrana w to. Dziewczyna ma u mnie trochę rzeczy, ponieważ często u mnie nocuje.
- Dobra teraz ja idę się odświeżyć. - powiedział chłopak.
- No okej my będziemy czekać w salonie. - powiedziałam.
Zeszłyśmy na dół, a Harry poszedł pod prysznic. Po kilku minutach wszyscy usiedliśmy przed telewizorem i zasnęliśmy.
                                                    ****** Następny dzień*******
Niedziela. Obudziłam się na podłodze koło mnie leżał Harry, a na kanapie leżała Perry. Pewnie tak się rozpychała, że spadliśmy. Powoli wstałam. Wszystko mnie bolało. Obudziłam Perry i Hazze. Pokierowałam się do łazienki tak samo jak każdy. Ubrałam się w to, Perry w to, a Harry w too. Poszliśmy w trójkę do kuchni.
- To co robimy na śniadanie?? - zapytałam.
- Pozwól, że ja przygotuję ok?? - powiedział chłopak kierując mnie w stronę krzesła.
- No jak chcesz. - powiedziałam.
Usiadłam przy stole razem z Perry i patrzyłyśmy jak Harry przygotowuje nam posiłek. Po kilku minutach postawił na stole naleśniki z czekoladą i bita śmietaną.
- Wow! Smacznie! - powiedziała Perry z uśmiechem na twarzy.
- Mam nadzieję, że będzie wam smakować. - powiedział chłopak.
- Miejmy nadzieję. - zaśmiałam się.
- Harry mogę cię zatrudnić, żebyś mi gotował?? - zapytałam a po tych słowach wszyscy się śmiali.
- Dziewczyny macie może jakieś plany na dzisiaj?? - zapytał Harry.
- Nie, nie mamy, a czemu się pytasz?? - zapytałam.
- Chciałbym abyście bardziej poznały chłopaków, więc zapraszam was na cały dzień do willi albo gdzieś wszyscy wyjdziemy.
 - No ok. - powiedziałyśmy razem.
Po tych słowach usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam, była to Adel.
 - Co ty tu robisz??  - zapytałam.
- Mam wszystkiego dosyć. Mogę u ciebie zostać. - powiedziała.
- Jasne. My zaraz będziemy jechać do Harry'ego. - powiedziałam i pojawił się mój kuzyn.
- Jak chcesz to możesz razem z nami jechać. - zaproponował.
- Nie, nie chcę wam przeszkadzać.  - powiedział smutna Adel.
- Nie będziesz nam przeszkadzać jedź razem z nami. - powiedziałam razem z Harrym..
W czwórkę weszliśmy do samochodu Harry'ego. Całą drogę śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Po 20 minutach byliśmy już przed domem chłopaków. jednak tego nie można było nazwać domem, była to wielka, przeogromna willa.Wszyscy weszliśmy do ich willi. nie chciałam nic mówić ale byłam pod wielkim wrażeniem. Ich dom był w środku jeszcze piękniejszy niż na zewnątrz.Wszyscy się przywitaliśmy.
- to co dzisiaj też robimy seans filmowy. - powiedział Louis.
- A może pójdziemy na plażę. - zaproponowałam z Adel i Perry.
- No tak w końcu mamy piękna pogodę. - powiedział Zayn.
 - No to postanowione jedziemy na plażę. - powiedział Niall
Jeżeli chcecie dowiedzieć się co ich spotka na plaży to komentujcie/ Zwariowana